niedziela, 11 stycznia 2015

Dziwak: Prolog

Codziennie widzę go gdy niewzruszony podąża korytarzami naszej szkoły. Nigdy na nikogo nie patrzy, nie odwraca się gdy słyszy podłe docinki skierowane w jego stronę. Wygląda jakby nie żył, jakby jedynie był...
Jestem w tej samej klasie co on, a nigdy nie słyszałem jego głosu....nikt go nie słyszał. Nigdy nic nie powiedział, nawet na lekcjach. Zwyczajnie siedzi w ławce niezauważony przez nauczycieli, którzy odczytując jego nazwisko patrzą na ostatnią ławkę i już wiedząc, iż jest obecny odhaczają go w dzienniku. Zaczynam nawet myśleć, że jest niemy.
Jedyne co o nim wiemy, to jego imię i nazwisko. Jednak nikt ich nie używa, wszyscy mówią o nim "dziwak" jakby to właśnie tak miał na imię. Nikt nie wie gdzie dokładnie mieszka, bo ilekroć ktoś go śledził w drodze ze szkoły, gubił ślad w lesie jakby się w nim rozpływał. Nikt nie wie kim są jego rodzice, i czy w ogóle ich ma bo nigdy nie stawili się w szkole, a nauczyciele o dziwo nie przejmują się tym, jakby wiedzieli czemu. Nikt nie wie jak brzmi jego głos, bo jak wspomniałem nigdy się nie odzywa. Nikt nie wie...
Zawsze bije od niego ta zimna, tajemnicza aura. Ten chłodny dystans do otaczającego go świata. Ma się wrażenie, że on jest w innym świecie, którego nikt nie widzi mimo, że jego widać. Jakby w jego wymiarze było to co w naszym, ale nie było nas. Jest tylko on, i kruk towarzyszący mu wszędzie. Tak, to kolejny powód dla którego mówią o nim dziwak. Jego kruk.
Gdy siedzimy na lekcjach ten ptak, siedzi na parapecie i patrzy na niego przez okno. Gdy wychodzi ze szkoły siada mu na ramieniu, lub lata bardzo blisko, jakby go strzegł.
Wiele razy widziałem, jak siedząc w ławce wbija wzrok w okno. Jego oczy nie są puste. Są smoliście czarne i duże, śledzące tylko tego kruka. Nie patrzy na nikogo innego, ignoruje wszystkich. Nawet gdy nie raz zdarzało się, że ktoś go pobił on z kamienną miną przyjmował wszystkie ciosy. Nie krzycząc....nie krzywiąc się...nie wołając o pomoc...
Po wszystkim wstaje, i nawet lekko się nie chwiejąc idzie dalej, jakby nie czuł bólu. Ale ten kruk...
Gdy ktoś atakuje tego chłopaka, kruk dziobie szybę, drapie ją, i przeraźliwie kracze rozrywając powietrze. Dlatego właśnie atakują go tylko w szkole. Gdy raz dorwali go po za budynkiem, kruk zaczął ich dziobać i drapać aż do krwi, puki nie uciekli.
Ten człowiek jest chodzącą tajemnicą.
Jego czarne włosy, które wiecznie w nie ładzie opadają na twarz wyglądają jakby dopiero wstał. Nie jest jakoś wielce wysoki, wręcz jest trochę poniżej średniego wzrostu. Ma chudą, delikatną posturę ciała. Czarne wielkie oczy, zdające się być bardzo głębokie, ale jednak zamknięte. Czarne cienie pod oczami. Nie nie sine, czarne jakby nie spał od miesięcy, widać je dokładnie na dosłownie białej skórze. Nigdy ani trochę nie opalonej, nawet gdy świeci słońce, i jest gorąco jak w piekle, jego skóra pozostaje śnieżno-biała. Czarne koczyki, dwie małe podkówki w dolnej wardze, jeden w brwi, i kilkanaście w uszach. Ubiera się tylko na czarno, nawet paznokcie ma w tym kolorze. Nie było mi dane widzieć go w ciuchach innego koloru, nikomu nie było. Stąd jego kolejne przezwisko, "emo".
Jest jak duch. Cały okalany czernią, prócz jego odznaczającej się białej skóry.
Porusza się po korytarzach bez pośpiechu, bez strachu. Jak robot zaprojektowany, by przejść z punktu A, do punktu B bez względu na przeszkody.
Mam wiele takich obserwacji. Nie żebym miał obsesje, czy manię na jego punkcie. Zwyczajnie jestem ciekawy...
Z nieznanych mi powodów...mam ochotę odkryć jego tajemnice...
Czemu więc tylko bezczynnie obserwuje...?
~~~~
Nati-chan: Wróciłam ! JA ŻYJĘ !!!!^^ *Skacze machając* Miałam duży zastój z opo, i natchnęło mnie do kolejnego xD Niech nowe opowiadanie będzie zadośćuczynieniem za moją nieobecność *Bije się w pierś* Moja wina, moje wina, moje bardzo wielka wina Q.Q. Ale już jestem bez paniki ^^ STĘSKNIŁAM SIĘ ZA WAMI !!!!!!!!!!!
Ciel: Ty durna, wstrętna !*Zaczyna swój wywód*
Nati-chan: Za tobą akurat nie -.-

8 komentarzy:

  1. Ślepa ja bardzo, bardzo ślepa ja*stuka się w głowę *. Jak mogłam nie zauważyć kolejnego rozdziału*krzyczy w niebogłosy *. Strasznie cieszę się że wróciłaś i zostań z nami na długo^^. Weny byś szybko napisała kolejny rozdział. Bo bez niej ani rusz.

    OdpowiedzUsuń
  2. NATI-CHAN!!!!!!*tuli* Tęskniłam!*kwili* A Ty sie ucisz królewski psie =.=*zatyka Ciela woreczkiem wypchanym grochem* To opowiadanie mi się podoba^^ Tęskniłam ;-;*tuli* Nie puszczę przez następny tydzień!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nati-chan! *zaciesz* Powróciłaś! *.* Natrafiłam na Twojego bloga jakiś czas temu (ale początkowo nie miałam odwagi by zawracać gitarę Tym raczej nic nie wnoszącym komentarzem, a później Cię nie było, czym zmartwiłaś T^T) i... Nie spałam do *drapie się po głowie* trzeciej..? XD Bo czytałam wszystko co tutaj możliwe (ta powinnam jakoś dawkować, ale nie dałam rady. Przyssałam się do telefonu i koniec ^w^). Generalnie wszystkie notki mnie urzekły (choć kilka one-shutów było raczej nie w stylu, w jakim zwykle czytam), a powyższa już szczególnie. Masz bardzo ciekawy styl pisania *.* Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg, życzę najlepszej jakości weny i pozdrawiam caaaałą ekipę! :D *zaraz wzniesie się pod niebiosa z tej radości* PS. Straszne sorki, że tak z anonima i jeszcze nawet nie tyle co opinię a jakieś... Nie wiadomo co... *już ma moralnego kaca, że zaśmieca tym "komentarzem"* Awww~! ^0^ Normalnie taaaaki zaciesz, że wróciłaś Nati-chan, już się martwiłam T^T *powtarza się po raz setny, tak jest blondynką*

    OdpowiedzUsuń
  4. *-* NATI!!!!!*tuli* I tak, też nie puszczę przez tydzień! A ty Ciel milcz bo jak mówisz tracisz na urodzie, a i tak jej nie masz za dużo*unika lecącej książki* no dobra moja siostra myśli inaczej. A wracając już kocham to opowiadanie. Nwm czemu, ale kocham. Co ja tam mówię tylko o opowiadaniu! Uwielbiam ciebie i całą ekipę(prócz Ciela)*unika lecącej poduszki* Dobra idę zabić siostrę. Do następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nati-chan! :3 Miło mi napisać do cb po raz pierwszy :D Śledzę twój blog (nie tylko) i wielbię cię!! :3 nie mogłam się doczekać, aż wrócisz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nooo heeej!! ^^ dopiero dotarłam na Twój blog i musze powiedzieć, że jest świetny xD serio wszystkie opowiadania są napisane strasznie fajne i bardzo mi sie podobają ;) HAHAHA! Hiruho i Koeru (chyba jakoś tak sie pisze) też ich uwielbiam ^^ nie mogę się doczekać kolejnych opowiadań i obowiązkowo na kontynuacje Lalki xD zapraszam też do siebie przy okazji kira-74.blog.pl ^^ pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooooohaaaaayooooo~!!!!! Dzisiaj znalazłam twojego bloga i przeczytałam wszystkooo~!!!!! Kobieto, ty jesteś GENIALNA!!! Tak po prostu!!! Mam nadzieję, że nie porzucisz pisania (z tego co widzę, jakiś czas cię tu nie było), bo naprawdę zaje*iście piszesz!!! Hmmmh... Wiesz, nie jestem zbyt dobra w pisaniu komentarzy, no i nie wiem, co jeszcze ci napisać... :/ :( Więc może po prostu tak; życzę ci OGRRROOMNEJJ WENY, CHĘCI również wielkich, no i mniej problemów w życiu. ^^' Pozdrawiam!!! Twoja nowa czytelniczka. ^.^" ;p
    ~Daga ^.^'

    OdpowiedzUsuń
  8. *myśli* *orientuje się* *zaczyna płakać*
    Gdzie ty jesteś?! Ja tu cię znajduje a ciebie nie ma!! I to od 4 miechów!! Liczę, że wrócisz do mnie jak najszybciej!! (znaczy nas)
    Ja się tu wkręcam, i dyskutuje z Shin i Ikki jak fajnie piszesz, a tutaj kontynuacji nie ma...
    Shin: I co się mazgasz! Na pewno wróci.
    Ikki: Właśnie! Bądź cierpliwa Kill, bo nam dom powywracasz!!
    *rzuca się na łóżko i łka w niebiosa*
    Kill: Ale...!!!
    Mahiro: Co się tak drzesz?! Nie widzisz, że przeszkadzasz innym!?!?!?!
    Kill: Zamknij się, głupku!! Ty nic nie rozumiesz!! *ciągnie nosem*
    Ikki: Kill proszę uspokój się. Zrobię ci herbaty. *wychodzi*
    Mahiro: Nati-chan wróci jak będzie chciała!! W przeciwieństwie do ciebie ona ma talent do pisania!! Ty jesteś beznadziejna!
    *zagrzebuje się w pościeli* *ryczy jak bóbr*
    Shin: Mahiro teraz to przesadziłeś..
    Mahiro: A co kłamię? Prawdę mówię.. !!!
    Kill: Prawda.. jestem beznadziejna... Jak ktoś taki może istnieć...
    Shin: Jak mogłeś nam zniszczyć Kill-chan!! Nie wybaczę ci!! Ona tyle dla ciebie zrobiła a ty...
    Ikki: Niech ktoś nam pomoże... Nati-chan ratuj!!!

    OdpowiedzUsuń