Ciel: *Jakoś dziwnie mu wesoło*
Nai-chan: I jeszcze jedno info *Uśmiech* Zgadnijcie kto wrócił !^^
Alois: Ja wróciłem ! :D *Rzuca się Nati-chan na szyję*
~~~~
Nawet w śnie nie może liczyć na raj. Nic mu się nie śniło co było zapewne sprawką Ciel'a. Bolała go każda część ciała, a żebro chyba było złamane, nie wiedział jednak czy na pewno.
Mdłości opanowały żołądek, lecz jednocześnie zabiłby na szklankę wody dla suchego i podrażnionego krzykiem gardła. Rozejrzał się wokół. Pościel była znów śnieżnobiała, a rana na jego brzuchu oczyszczona z zaschniętej krwi dzięki czemu nie wydawała się być tak paskudna. Widać było teraz jak precyzyjnie wycięty jest napis i, choć Alex go nienawidził teraz nawet jemu wydawał się on piękny. Skrzywił się próbując zignorować ból w klatce piersiowej, chciał podejść do okna.
Gdy udało mu się w końcu sam nie wiedział po jakim upływie czasu, oparł się ciężko na parapecie, i wyjrzał na ulice.
Nadal trwała noc, ulica przed jego domem była opustoszała, a w sąsiednich domach nie paliły się światła. Pewnie Ciel zadbał o to, by w koszmarze nie było żadnych bliskich mu, czy nawet znajomych osób.
To zabawne, tęsknił nawet za wrogami, i rodzicami. Przeklinał dzień w, którym wlazł do tamtego sklepu, karcił się za zabranie tej cholernej lalki. Po co mu to było ?!
-I tak w końcu znalazłbym sposób, by się na tobie zemścić Trancy.- Nie odwrócił się nawet, gdy usłyszał za sobą błękitnookiego.
Nie chciał go widzieć, był zmęczony, obolały, i zniszczony psychicznie.
-Dziś będziesz miał lżejszy dzień.- Aż podniósł głowę słysząc te słowa.- Dziś będziesz po prostu sługą.- Ciel zaśmiał się podejrzanie.- Lecz póki co zmieńmy scenerie.
Odwrócił się w jego stronę. Ciel siedział na wielkim fotelu, który wyglądał wręcz jak tron. Zmiana otoczenia przeszła tak szybko, że dopiero się zorientował, iż nie jest to jego pokój.
Znajdowali się w wielkiej rezydencji w, której panował olbrzymi przepych, lecz wszystko było tak urządzone, że i tak wyglądało to łagodnie i z kasą.
-Podejdź do mnie.- Powiedział Ciel bez gniewu, czy irytacji.
Alex posłusznie chciał podejść, lecz gdy zrobił krok w jego stronę, został zatrzymany gestem dłoni.
-Jesteś psem to chodź jak pies.- Widząc niezrozumienie w oczach chłopaka, bardziej władzo dodał.- Na kolana.
Alex westchnął jedynie i jak pies podszedł do swego pana. Został za to pochwalony, przez pogłaskanie po głowie.
-Mam coś dla ciebie.- Wyciągnął z kieszeni czarną obroże, po czym założył ją na szyję chłopaka.- Mam nadzieję, że ci się podoba.- Jego wredny uśmiech poszerzył się znacznie.
Blondyn wziął w dłoń medalik przypięty do obroży. Na złocie wyryty był zawiłym pismem, napis "Alois". Nadal męczyło go czemu tak go nazywa ?
Długo jednak nie było mu dane nad tym myśleć. Zorientował się, że obroża pchnie czymś słodkim, co zawróciło mu w głowie. Poczuł się jakby jego ciało było przejmowane przez kogoś innego, a on stawał się jedynie obserwatorem. Miał świadomość, jednak żadnej władzy nad ciałem.
-I jak ?
Alex delikatnie wystawił język, i podniósł prawą rękę do góry jak pies. Wyglądał jak mały szczeniaczek, cieszący się na widok pana. Usiadł obok fotelu Ciel'a i z uśmiechem zaczął się ocierać o jego nogi, chcąc, by go pogłaskał.
Błękitnooki poklepał go po głowie, i wstał.
-Idziemy.- I ruszył korytarzem, w stronę schodów.
Alex zaraz pognał za nim, na "czerech łapach" a gdy go do gonił wiernie szedł przy nodze. Ciel był zachwycony tym widokiem. Alex za to czuł się poniżony, był...psem i przez tą cholerną obrożę nie mógł tego zatrzymać.
Ciel zaprowadził go do wielkiej sypialni w, której kolor błękitu aż bił po oczach swoją obecnością.
-Leżeć.- Wskazał na wielkie łoże z baldachimem.
Posłusznie, lecz mimo woli wskoczył na łóżko i położył się na nim w kłębek jak pupil.
-Rozbierz się.- Padł kolejny rozkaz.
Hrabia rozsiadł się na fotelu umieszczonym tuż przed łóżkiem.
Blondyn zdjął od razu resztę garderoby, czyli spodnie i bokserki. Siedział teraz nagi przed swym panem, szczęśliwy na zewnątrz a spalony ze wstydu w środku. Ciel zabrał ze stolika obok kijek i rzucił go na poduszki za Alex'em.
-Przynieś.- Powiedział obserwując z uśmiechem jak drugi skoczył na poduszki i z kijkiem w zębach wrócił do niego.- Grzeczny chłopiec.- Wyszeptał mierzwiąc mu włosy w nagrodę.
Powtarzał te czynność, czasem rzucał zabawkę gdzie indziej, by urozmaicić zabawę, lecz w końcu znudziło mu się to. Spojrzał na swoją ofiarę jakby analizując jego budowę ciała i to bardzo dokładnie. Nagle podniósł głowę jakby go olśniło, i z uśmiechem pstryknął pacami. W mgnieniu oka na głowie Alex'a pojawiły się uszy.
-Teraz lepiej.- Stwierdził zakładając nogę na nogę.
Blondyn zaczął tarzać się po łóżku, skakać po nim, i bawić się wystającą z pościeli nitką, puki Ciel nie pstryknął palcami.
-Siad.- Wykonał polecenie.- Rozłóż nogi.
Co ?! Krzyknął w środku nie mogąc uwierzyć, że właśnie odsłania się przed tym psycholem.
Hrabia zdjął but i położył stopę na członku drugiego. Powolnym spokojnym ruchem masował go, a ten pod wpływem takiego dotyku zarumienił się, i zaczął cicho pojękiwać.
Była to kolejna tortura, i jak na złość wydawała się zamkniętemu chłopakowi najgorsza. Był poniżony.
Jego ciało za to drżało, i wyginało się na wszystkie strony błagając o więcej. Jego jęki wypełniły cały pokój, a położone uszy razem z zarumienionymi policzkami, i zamglonym z przyjemności wzrokiem dawały mu uległy efekt. Jednak Cie nagle zaprzestał pieszczot, na co blondyn rozłożony na łóżku jęknął zawiedziony.
-Sam dokończ.- Zwrócił się do niego, obserwując zadowolony jak Alex chwycił dłonią swojego penisa.
PRZESTAŃ !!! PRZESTAŃ DO CHOLERY !!!
Jego energiczne ruchy sprawiły, że nie minął kwadrans a on już leżał ciężko dysząc. Jego brzuch splamiony był spermą, tak samo jak jego dłoń.
-Grzeczny piesek.
Ciel usiadł obok niego i pogładził go delikatnie po włosach, na co ten zaczął się do niego łasić, kładąc uszy.
Wewnątrz jednak chciało mu się płakać, i wymiotować. Dopiero teraz wiedział czym jest upokorzenie, i tortura. Tak, Ciepienia fizyczne nie umywało się do ran psychicznych jakie własnie utworzyły się w jego umyśle. Najgorsze było to, że jego ciało nie pokazywał tego w najmniejszym stopniu.
Lizał on Hrabiego po policzkach, ocierał się proszą by go dotykać...to było dla niego ohydne.
-Nie bój się Trancy. To dopiero trzeci dzień.
Trzeci i jak na razie najgorszy.
Wiedział jednak, że będzie gorzej, po prostu to czuł.
Jego ciało za to zasnęło z głową ułożoną na kolanach swego pana...uśmiechnięte.
Cholerna obroża...
~~~~
Nati-chan: Rozdział ten niech będzie hołdem dla chomika naszej drogiej Emiko Kamachi...
Tsubaki: Buuu *Prawie płaczę*
Louis: *Podchodzi do Emiko z herbatą* Wszystko dobrze ?
Tsubaki: *Już rycząc przytula Emiko*
Kuro: Te to tylko...
Nati-chan:* Wali go z łokcia w żebro*
Kuro: Ał !* Rozmasowuję*
*Mord w oczach na Nati-chan* Znaczy przykro mi...
Hiro: Ano...Eto....*Kładzie dłoń na ramieniu Emiko*
Hikaru & Kaoru: Możemy ci kupić nowego chomika.
Ayame: *Do Emiko* Może ciasta ?
Alois: Albo słodycze ?
Ciel: Kretyni -.-
Nati-chan: Wszyscy jesteśmy z tobą !^^
Lalka, lalka, lalka... nareszcie~! <3 I mój monsz wrócił~! ^^ piękne zakończenie dnia, no to biorę się za czytanie ^^.
OdpowiedzUsuńCiel chce mieć pieska? Jakie to urocze.... xD
Magiczna obroża jest epicka,założyć coś takiego mojej siostrze i... miałabym cały komputer dla siebie ~! <3
Ciel sadysta spoko, ale Ciel zboczeniec.... MOŻE BYĆ! xD Zboczeńcy są fajni...
O.O Ciel, co ty mu robisz....?
O matko... to było cudowne.... i pomyśleć że tak długo na to czekałam~! O, coś jeszcze jest pod rozdziałem....
Ten rozdział... dla mojego chomiczka....? *zaczyna ryczeć ze wzruszenia* Kocham cię Nati-chan, wiesz? <3
Dziękuje Louis, już lepiej... :-) ale herbatka dobra xD
Tsubaki.... *tez sie do niego przytula i tez ryczy*
Kuro... dziękuje... to znaczy nie dziękuje że ci przykro... tylko... że mówisz że ci przykro..... że.... mam nadzieje że rozumiesz o co mi chodzi ^^
Hiro... uroczy jesteś ^^
Hikaru & Kaoru, dziękuję za waszą propozycje, ale mam ich jeszcze 5... ale tamten był najmłodszy i do tego jedyna dziewczynka.... *ociera łzę* no, teraz muszę zająć sie jej rodzeństwem ^^
Ayame, nie pogardzę ciastem, bardzo dziękuję :3
Alois, mój menszu, masz pocky? xD
Ciel... gdzie zgubiłeś Sebastiana? :p
Wszyscy jesteście ze mną... to bardzo miłe z waszej strony, bardzo wam dziękuję ^^. Oczywiście notka perfekcyjna, ciekawe czy moje wypociny osiągną kiedyś taki poziom... raczej nie :p. Jesteście ze mną tak bardzo że aż czuje w waszą obecność.... Ej no, mam wrażenie że ktoś za mną stoi i boje sie odwrócić... ;___; tak wiec będę już koń.... *zostaje porwana w otchłań internetu...*
Szczerze powiem, że czytałam te trzy rozdziały "Lalki" i wywarły na mnie nieprzeciętne wrażenie. Dzięki tak pięknemu językowi, czy może raczej opisowi fabuły można wczuć się w bohaterów (dzięki Ci, że Ciel jest tu psycholem/zboczuchem xD Lubie to ^^). Sama nie za bardzo nadaję się na pisanie takich opowiadań ale się staram, choć do Ciebie sporo mi brakuje. Oddaje Ci normalnie hołd za tak ładnie skrojoną historię... Liczę na kontynuację :D
OdpowiedzUsuńGENIALNE!! Z twoich wszystkich opowiadań Lalka jest najleprze! A na dodatek Ciel sadysta/seme! NIESAMOWITE! Wybacz Alois ale nie mogę się doczekać kolejnej części. Jesteś najleprze Nati-chan! A ty Ciel weź się uśmiechnij też poza opowiadaniami. ;-) Gorace pozdrowienia dla wszystkich od czarownicy.
OdpowiedzUsuńKosiam cię <3
OdpowiedzUsuń